utworzone przez Agnieszka Biskup | mar 26, 2018 | Akcesoria, Informacja
Dziś mówiąc akcesorium maskujące, chcę przedstawić Wam pasy zabezpieczające. I taki pas zapewne jest Wam znany.
Pas zabezpieczający Tytex.
Pas zabezpieczający stosuje się po to, by maskował ewentualną asymetrię na brzuchu, zapobiegał nadmiernemu przesuwaniu się worka, tzw. „majtaniu” przy energicznym poruszaniu się, by tuszował ewentualne szelesty oraz pomagał „panować” nad pęczniejącym workiem. Generalnie jeśli ktoś decyduje się na używanie pasa zabezpieczającego to może go nosić na bieliznę, tak jak osoba na zdjęciu lub pod bielizną, by w razie potrzeby skorzystania z toalety nie trzeba było się rozbierać całkowicie.
Przez otwór w wewnętrznej części pasa przekłada się worek.
Będąc na szkoleniu w UK, widziałam wiele podobnych rozwiązań. Jedne były bardziej strojne, inne bardziej sportowe. Pas zabezpieczający nie jest zamiennikiem pasa brzusznego. Ma funkcję kosmetyczną, a nie leczniczą. Ale w wielu sytuacjach ratuje delikatną Psyche, szczególnie kobiecą 😉
Fakt, trochę jak od Bridget Jones, ale swoje robią.
Tu już tochę bardziej kobieco.
mmrrraaauu… Tak, to też jest dla stomiczek, ze wzmocnionym przodem.
Mimo, iż konkretnie te egzemplarze nie leżą w polskich sklepach na półkach, to myślę, że przez internet są jak najbardziej dostępne.
Czyli, jak rzekł poeta: dziewczyny, bądźcie dla siebie dobre na wiosnę. 🙂
utworzone przez Agnieszka Biskup | mar 20, 2018 | Informacja, Profilaktyka
Bardzo często w swojej praktyce spotykam pacjentów, którzy niedługo po wyjściu ze szpitala, odebraniu sprzętu na 3 miesiące, mają kłopoty z zabezpieczeniem swojej stomii, bo worki się nie trzymają, bo skóra się odparzyła, bo boli i pecze, bo treść wychodzi bokiem, spod worka, bo ….
O co więc chodzi z tym doborem sprzętu i kiedy, i kto powinien to zrobić?
Pierwszego doboru sprzętu dokonuje pielęgniarka stomijna, czy pielęgniarka zajmująca się pacjentem w czasie pobytu w szpitalu. Dobrze byłoby, gdyby bazując na swoim doświadczeniu, wybiegła z wyobrażnią o rekonwalescencji pacjenta, w niedaleką przyszłość – czyli dopasowując sprzęt wzięła pod uwagę jaki styl życia stomik wiedzie, albo zamierza wieść, czy będzie pracował, czy dalej się leczył, czy ma aktywny tryb życia, czy raczej „osiadły”?… itd. Najczęściej też ta pielęgniarka wypisuje zlecenie przy wyjściu do domu. I tu hołduję rekomendacji Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek Stomijnych, by pierwsze zlecenie wypisać na 1 miesiąc. Dlaczego? Dlatego, że w czasie pierwszych trzech miesięcy stomia zmienia się znacząco. Wraz z powrotem do formy po operacji, zmienia się też obraz ciała osoby ze stomią, a także zwiększa się jej zakres ruchu. I o tym wszystkim powinna pamiętać pielęgniarka. A jeśli nie pamięta, to jesteśmy w punkcie wyjścia, czyli jak w pierwszym zdaniu.
Dziś w pracy spotkałam się z następującą sytuacją – lekarz poprosił mnie do pacjentki, która „ma jakiś problem ze stomią”. W wywiadzie okazało się, że płytki odpadają. Pacjentka wyszła ze szpitala z dobranym sprzętem jednoczęściowym, plastycznym, który następnie pielęgniarka stomijna, która odwiedziła pacjentkę w domu, zastosowała sprzęt dwuczęściowy, płaski. Po zdjęciu płytki, poprosiłam pacjentkę, by usiadła (wszak nie spędza całego życia na leżąco) i sytuacja wokół stomii ukazała się następująca:
I to okazało się, że to jest klucz do problemu. Otóż stomia „siedzi” w dołku i do dobrego jej zaopatrzenia jest potrzebny sprzęt wypukły, czyli convex.
To czy system jedno- czy dwuczęściowy, to zależy od upodobań pacjentki. Ale jeden czy drugi system musi być wypukły i wtedy będzie się trzymać. Ze względu na to, że stomia sama z siebie produkuje śluz, a poza tym ta konkretna otoczona jest warstwą włóknika, który podtrzymuje wilgoć, konieczne jest z mojego doświadczenia zastosowanie pasty uszczelniającej.
I to jest dobór sprzętu stomijnego. Nie zawsze zlecenie musi być wystawione na 3 miesiące. Ponieważ sprzętu raz odebranego, na kwartał, teoretycznie się nie wymienia. A co dopiero robić, kiedy niechcący zostanie przedwcześnie zużyty?