Jakiś czas temu, przygotowywaliśmy do zabiegu operacji wyłonienia stomii młodą kobietę. Taką coś po trzydziestce. Kobieta ta borykała się od dłuższego czasu z nowotworem. Skutek: zwężenia, popromienne komplikacje, nawet dotyczące innego układu w organizmie (obrzęknięta od roku jedna noga, kłopoty z poruszaniem się itp.). W tej sytuacji stomią była koniecznością, by kobieta mogła dalej żyć, funkcjonować poprawnie i się leczyć dalej. Decyzję o wyłonieniu stomii podjęła świadomie. Ale poszła po skierowanie do szpitala do lekarza rodzinnego. A ten – lekarz, specjalista – rzekł do pacjentki: Na stomię pani idzie? No co pani? Nie wie pani, że jak zrobią pani stomię, to będzie pani kaleką?
Pacjentka wzięła skierowanie, no bo obowiązkowość wzięła górę – przecież umówiła się już z chirurgiem. Ale w szpitalu, przed wyznaczeniem miejsca na stomię… uszły emocje. Rozpłakała się pewnymi łzami. Przez chwilę myślałam, że nie dam rady jej uspokoić. Najchętniej bym ją przytuliła i tak trzymała, żeby wiedziała że się na pewno nie rozpadnie z rozpaczy, strachu, niepewności itd. A jeszcze chętniej, walnęłabym chyba takiego lekarza nieprofesjonalistę, który chyba zapomniał co to „primum non nocere”, jeśli nie ma wiadomości o stomii i nie zamierza tego zmienić.
I obawiam się, że przedstawicieli świata medycznego kierujących się takimi przekonaniami, jest więcej.
Zatem, co to znaczy mieć stomię?
Stomia to najprościej mówiąc skrócony układ pokarmowy lub układ moczowy. A medycznie rzecz ujmując, stomia to połączenie światła narządu jamistego ze skórą, czyli jelita ze skórą czy układu moczowego ze skórą, na różnych poziomach tego narządu i w różny sposób.
Czyli jak wynika z powyższego, są stomie jelitowe i moczowe – ze stomii wydalniczych.
Inne nazwy, którymi nazywa się stomie, zwłaszcza jelitowe to: anus (bo Anuś to po łacinie: odbyt), odbyt sztuczny (odchodzi się od tej nazwy, bo ludzie myślą, że będą mieć wszczepiony jakiś „uchwyt” do regulowania wypróżnień), odbyt brzuszny, no i przetoka. Ale nie powinno się używać zamiennie nazwy: przetoka z nazwą stomią. Ponieważ stomia jest wykonana celowo, przez chirurga, a przetoka (to też dziura łącząca światło narządu jamistego z innym narządem, albo ze skórą) jest tworem samoistnym, powstaje w wyniku choroby. Czasem właśnie przetoka (np. jelitowo-pęcherzowa) jest przyczyną wyłonienia stomii.
Nie wszystkie stomie wyłania się na stałe. Ogólnie można powiedzieć, że dopóki jest odbyt z odbytnicą zachowany i zdrowy, to technicznie jest możliwość zamknięcia stomii. Ale o tym decyduje zdrowie, czyli wyleczenie z choroby będącej przyczyną wyłonienia stomii.
Czego zatem można się spodziewać po operacji wyłonienia stomii? Na pewno po operacji:
- obudzenia się z workiem na brzuchu,
- edukacji w zakresie pielęgnacji stomii i doboru sprzętu w trakcie pobytu w szpitalu,
- edukacji ciebie i/lub twojego bliskiego, bądź inną osobę przez ciebie wskazaną,
- gdzie i w jaki sposób odebrać sprzęt stomijny,
- otrzymania odpowiedniej ilości informacji na temat refundacji, doboru sprzętu, tego do kogo, gdzie i kiedy się zgłosić celem usunięcia szwów, kontroli poszpitalnej itd.
- od kogo i kiedy otrzymać następne zlecenie na sprzęt stomijny
a w życiu ze stomią:
- zmiany w obrazie ciała,
- pewnego rodzaju niedogodności, może nawet utrudnienia w codziennym funkcjonowaniu,
- poprawy jakości życia – pod względem zdrowotnym,
- otwarcia się na nowe możliwości, czasem znajomości.
Mądrzy tego świata mówią, że kryzysy są po coś. Są przyczyną do wprowadzenia zmian na lepsze w życiu. Trzeba tylko być uważnym, wyciągać wnioski z tego co niesie nam życie i uruchamiać swoją kreatywność na przyszłość.
Samo wyłonienie stomii nie jest przez nikogo postrzegane jako przysłowiowy „dar niebios” Gdyby tak było, wszyscy czekalibyśmy w kolejce do wyłonienia stomii. Ale ten rodzaj operacji naprawdę często ratuje lub przedłuża życie, poprawia jego jakość, dzięki czemu otwiera nowe możliwości.
Zdjęcia bielizny – dzięki uprzejmości estoma shop
Zmiany w obrazie ciała… O tak, to jest coś, co chyba najbardziej dotkliwie dało mi się we znaki. Na szczęście, znalazłam grupę wsparcia, poznałam innych stomików i jakoś powoli zaczęłam akceptować nową siebie i swoje nieco inne już życie. Dużo pomogła mi też po prostu wiedza, zdobywanie informacji, czytanie takich blogów czy innych fachowych stron jak https://www.stomia.pl/ No i jeszcze wsparcie bliskich. To było kluczowe.
Dziękuję za podzielenie się swoją opinią.
Zgadzam się z tym, że wiedza pomaga, bo niewiedza budzi strach i negatywnie pobudza wyobraźnię.
A pomoc bliskich… nie do ocenienia rzecz.
Dziękuję za Twoją pracę. Czekam na kolejne artykuły. Kiedy będzie następny?
Auć! I prąd mnie kopnął właśnie… 😀 Zrobię co się da, by … wkrótce.
Też czekam na nowy wpisik.
pracuję nad tym = prawie orzę sochą 😉