501 785 557 abc.stomii@wp.pl

Nie zawsze jest tak jak czyta się w folderach, że życie ze stomią jest tylko piękne, bo przecież wyłonienie stomii jest zawsze zabiegiem leczniczym i to jest fakt.

Czasem jednak, szczególnie na początku drogi życiowej ze stomią zdarzają się różne trudne sytuacje, czy powikłania. Najczęstszym powikłaniem, które nastręcza i ból, i strach, i wiele innych negatywnych uczuć jest odparzenie skóry, które zwykle bierze się z podciekania treści jelitowej pod przylepiec. Jeśli to jest treść z jelita grubego, to mniejsze jest prawdopodobieństwo olbrzymiego odparzenia. Ale jeśli jest to treść z jelita cienkiego, w której są czynne kwasy trawienne, to przy podciekaniu dość szybko robi się duży problem ze skórą.

Ileostomia o dużym wydzielaniu. Treść podcięła pod płaski przylepiec.

Bywa też, że stomia jest wyłoniona na jelicie grubym, ale np. z powodu choroby poradiacyjnej, czy z powodu choroby zapalnej jelit, treść z jelita grubego może być rzadka i żrąca dla skóry jak ta z ileostomii.

Przedstawię Wam takA sytuację – kobieta z chorobą nowotworową i wyłonioną stomią na jelicie cienkim, ale po lewej stronie brzucha. Stomia niestety w fałdzie brzusznym – nie było wyznaczane miejsce na stomię przed operacją.

Ileostomia dwulufowa, ponad 14 dni po operacji. Szwy do usunięcia.

U tej kobiety od razu w szpitalu były problemy z trzymaniem się sprzętu. Personel „używał wszystkiego” – czyli jednoczęściowego i dwuczęściowego sprzętu płaskiego. A nawet smarowano całą powierzchnię pastą uszczelniająca-gojącą i wycinano duży otwór w płytce. W końcu uznano, że to musi być alergia i wypisano pacjentkę do domu

To co widzi pacjentka na siedząco.

W moje ocenie to po prostu zmiana zapalna skóry z powodu podciekania treści jelitowej. Cała ta czerwona powierzchnia pozbawiona była skórka, była wilgotna od wysięku płynu surowiczego i sprawiała ból przy najlżejszym nawet dotyku. To taka powierzchnia, którą nawet trudno umyć, bo tak bardzo bolesny jest każdy dotyk. Za to wyciekająca treść płynna, zawierała trochę tylko rozcieńczone kwasy – ponieważ ze strachu by nie ciekło, pacjentka nie chciała jeść, ale za to dużo piła…

Na pierwszej wizycie założyłam dwuczęściowy system z Coloplast 50mm., bo taki miałam. Ale też nie spodziewałam się wcześniej, że sytuacja jest aż tak trudna. Pierwsza założona płytka trzymała się ponad 12 godz. Ale to było takich ponad 12 godz., w ciągu których pacjentka kilka godzin spała w nocy. Dopiero rano kiedy wstała i zaczęła się zginać robiąc… jakieś codzienne rzeczy, podciekło.

Następna zmiana – tu już nie zapomniałam zrobić zdjęć. Poniżej widać, że czerwona skóra po brzegu jest pokryta naskórkiem – bo puder gojący nie przykleja się do naskórka, czyli nie wilgotnej powierzchni.

Puder sypiemy na wilgotną część skóry (stomii on nie przeszkadza), nadmiar usuwamy zdmuchując, albo „wymiatając” luźno złożonym gazikiem.

Wtedy założona płytka trzymała się znowu tylko ponad 15 godz.

Cały stan zapalny, nadżerka zajmowała 12 cm. średnicypierwotnie.

Na powyższym zdjęciu widać też, że naskórkowanie inicjuje się coraz bliżej stomii – o czym świadczy brak pudru, bo na naskórek się nie przyklei.

Modyfikacje sprzętowe.

Powyższe modyfikacje sprzętowe wynikały z tego, by jak najszybciej wyciszyć/wygoić stan zapalny skóry, by przy tym pacjentce sprawić jak najmniejszy ból i by utrzymać płytkę jak najdłużej – czyli chociaż ponad dobę.

Stąd wybór Convex 45mm., akordeonowy – bo pacjentka miała odebrany sprzęt tej firmy, bo w akordeonowym można wyciąć kształt stomii (a rzadko która stomia jest okrągła, zwłaszcza dwulufowa), no i w akordeonowym systemie nie wciska się sprzętu w brzuch podczas przypinania worka do płytki powodując jednocześnie ból na takiej skórze i krótko po operacji. Aby jednak pod fizelinową częścią płytki też następowało gojenie, to płytkę przygotowałam wcześniej odklejając papier chroniący przylepiec i położyłam na tej części półpierścienie Coloplast (hydrokoloid). A powiększyłam głębokość convex’a przyklejając pastę w pasku na brzegu wypukłości. Dlatego, że pasta w pasku jest najskuteczniejsza w tym, by nie dać się wypłukać nawet przez żrącą treść z jelita cienkiego. Jest skuteczniejsza od wszystkich dostępnych w Polsce pierścieni uszczelniających, pod warunkim, że uda nam się ją na suchą powierzchnię przykleić.

W/w konstrukcja od zewnątrz.
Pasek przytrzymujący zwieńcza dzieło.

Pasek przytrzymujący w takich sytuacjach jest nieoceniony. Musi on jednak być dość mocno naciągnięty – na tyle mocno, by faktycznie dociskać płytkę do skóry, ale na tyle delikatnie, by nie sprawiać bólu. Czasem to nie idzie w parze i na początku (przez pierwsze pół godz.) dociskamy mocno, a później proszę, by pacjent sobie poluźnił. Ale pasek nie może być luźny, bo jest po nic.

Ta konstrukcja utrzymała się półtorej doby.

Po pudrze widać, że naskórek pokrywa znaczną część skóry.

Wtedy postanowiłam jeszcze inaczej zmodyfikować system, przyklejając do prawie całkowicie pokrytej naskórkiem (wciąż w postaci cieniutkiej błonki, niepełnowartościowej, którą bardzo łatwo „stracić”) przykleić półpierścienie ochronne, a następnie płytkę Sen Sura Mio Convec Deep z naklejoną pastą w pasku na czubek convex’a. A wokół stomii dodałam jeszcze pastę uszczelniającą, bo stomia zwykle nie czeka aż na spokojnie uszczelnimy sprzęt.

Płytka Sen Sura Mio Convex Deep 40 mm.

Jak widać powyżej, całość została z zewnątrz jeszcze doszczelniona półpierścieniami ochronnymi. A w dołek od pępka założony złożony gazik niejałowy, by wyrównać powierzchnię i by w niego wsiąkał ewentualny pot, czy wysięk z rany i by z tej strony nie było podciekania pod przylepiec. Oczywiście pasek przytrzymujący przez cały czas istnienia tej konstrukcji jest nieodzowny. Ta konstrukcja utrzymała się trzy dni.

Cała zmieniona zapalnie skóra wokół stomii pokryta naskórkiem.
W pozycji leżącej.

W tej sytuacji zaopatrzono stomię używając mniej akcesoriów, czyli płytka z głębokim convex’em, usta w pasku, „druga skóra” w gaziku. Przez przylepiec w płytce prześwituje skóra.

Po kolejnych trzech i pół doby żywotności płytki na skórze.

Powyżej widać, że naskórek jest już cały i pełnowartościowy. Takie przebarwienia zostają długo, ale na zawsze. Odciśniecie na skórze sprzętu jest normalne przy tak „wydłużonym” convex’ie i dociskaniu płytki (co bywa niewygodne, ale nie jest bolesne).

No i poniżej widać, że czas wrócić do sprzętu, który pacjentka ma w ramach refundacji, już bez potrzeby podklejania półpierścieni pod fizelinę.

Jak widać, z gazika w pępku nie można było zrezygnować, tak jak z oklejania – tym razem na zewnątrz – półpierścieniami ochronnymi, które tutaj dodatkowo przytrzymują fizelinowe brzegi i nie pozwalają im się odklejać np. przy kąpieli oraz z paska przytrzymującego do stomii.

Jako sprzęt z wyboru i najlepiej trzymający się na kolejne miesiące pacjentka wybrała dwuczęściowy system z płytką convex 43 mm. + pastę w paskach + pastę uszczelniającą + chusteczki z płynem ochronnym + półpierścienie ochronne + pasek przytrzymujący.

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.
Polityka Prywatności
Jak wyłączyć pliki cookies?
ROZUMIEM